Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/94

Ta strona została uwierzytelniona.

się w duchu zapytywała:. — czy się to może obejść bez poufnéj rozmowy i zatrzeć — jakby nie było?
Ku wieczorowi, kanonik zająwszy swoje mieszkanie zwyczajne w oficynie, nie odjechał. Trochę niespokojna Ada wyszła nieco wcześniéj do salonu, ale tu już zastała na czatach pannę Hortensyę, i Karolinę, przy któréj siedział cicho rozmawiając Karol, kanonik chodził po pokoju, z dawną poufałością przyjaciela domu. Powitał wesoło przybywającą i rozpoczął rozmowę zajmującą od nowin, jakie odebrał z Rzymu, z Francyi i z Belgii, tyczących się ogólnych interesów kościoła. Zajmowała go także missya przedsięwzięta do Chin, na którą zbierano składki po całym świecie katolickim. Był to przedmiot, który zawsze gorąco obchodził Adę, gorliwą o to, aby katoliccy missyonarze protestanckim się wyprzedzać nie dali. I tym razem poczęła się rozpytywać pilno.... Ksiądz kanonik opowiadał wiele, czytał odebrane listy i okólniki.... Pozostali tak zajęci tym przedmiotem, zupełnie odosobnieni, i ksiądz hrabia, gdyby był chciał, mógłby był łatwo coś powiedzieć o swojém przybyciu, wytłómaczyć je — słówko jakieś napomknąć. A że tego nie uczynił, wniosła Ada, że chciał, aby to było zapomniane. Sama nie miała też ochoty wznawiać nic, ani się okazywać obrażoną.
Puszczono więc w zapomnienie owo nieszczęśliwe znalezienie się dyrektora sumienia, który zupełnie