Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/96

Ta strona została uwierzytelniona.

ła znów tego powrotu dla Karola, dla kanonika — lękała się, aby jéj nie posądzono, że uległa im i odprawiła go.
Tymczasem Robert, wstrzymywany przez ojca, siedział w Żabliszkach. Pierwszy raz w życiu Ada doświadczała niepokoju, który ją dręczył bezustannie. Nawykła panować nad sobą, otoczona posłusznymi, szczęśliwa w tém co się do niéj ściągało, dawniéj miewała fantazye, nudziła się, nie doznając téj gorączki niepewności i oczekiwania, która ją niemal upokarzała, stawiąc na równi z resztą ludzi.
Dręczyło ją to. Kilkakroć namyślała się, czy nie lepiéjby było — nagle, tak jak to już nieraz bywało — wybrać się na jakąś wycieczkę za granicę, wprzódy nawet niżby Robert powrócił — zabawić długo, przemódz się, zapomnieć....
Przychodziło do tego, że chwytała prawie za dzwonek, aby do niéj proszono pułkownika, któremu miała dać polecenie do wyboru w drogę; parę razy już na ustach to miała i wymówić — nie mogła.
Łzy jéj stawały w oczach nad tą słabością własną, chociaż natury jéj przyznać nie chciała.... Była to jeszcze fantazya jak inne, żywsza tylko trochę, bo ją dłuższe i silniejsze poprzedziły nudy....