Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/119

Ta strona została uwierzytelniona.

w życiu nie pozwolę. Jeżeli o nie chodzi.... daremna rzecz... Nie może to być.
Sędzia dziwnie już głową i ramionami ruszał.
— Sam nie wiesz czego chcesz — rzekł....
— Ale wiem czego nie chcę — dodał major. Niewoli i upokorzenia — tego ja nie chcę....
W ten sposób kilka razy się starłszy z Erdziwiłłem, a w końcu ucałowawszy serdecznie i pożegnawszy jak najczuléj, major powrócił. W progu zapytał, co panicz robił? Odpowiedziano mu, że jak zawsze, coś czytał.... chodził po alei ku figurze.... więcéj nic.
Poszedł do niego i znalazł siedzącego w oknie, patrzącego w ogród, smutnego, bladego.
W istocie saméj, wszystkie te wzruszenia, wstrząśnienia, niepokoje, ciągle go trawiąca gorączka — zaczynały na silną i zdrową naturę Roberta oddziaływać powoli. Czuł się chorym, osłabłym — brakło mu ochoty do czegokolwiek bądź.... Nic go nie zajmowało. Zdrowie, na które wpływał stan ducha — cierpiało.
— Że też się ani przejdziesz, ani przejedziesz.... ani do gospodarstwa nie zajrzysz! rzekł major.
— Czy ojciec ma co do rozkazania?
— A! nic — ale chciałbym, abyś ty sam o czém pomyślał....
Drugiego dnia z obiadkiem czekano na Erdziwiłła; stary przybył zawczasu z apetytem i humorem