Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/127

Ta strona została uwierzytelniona.

nie miał zręczności z nim na osobności pomówić, a z twarzy nic poznać nie mógł. Lekarz nawykły mieć zawsze jedno dla wszystkich, nie zmieniające się oblicze, nic niém nie mówił nikomu, chyba to jedno, że był na wszystko obojętny.
Po wyjeździe jego Jazyga nie wytrzymawszy długo, nazajutrz sam niby do asessora pojechał do miasteczka. Nie znalazł go w domu, wynudził się godzin kilka, i wracającego dopiero złapał w rynku.
— Jak znalazłeś Roberta? — zapytał major.
— Niebezpiecznego nie ma nic — odparł doktor; — zdrów jest — ale to natura, na którą wrażenia działają silnie. Gwałtowne zmartwienie mogłoby, mimo jego dobréj budowy, podraźnić i wywołać familijne usposobienie do choroby piersiowéj. Suchoty spadkowe mogą się wywinąć pod dziwnym czasem pretekstem.... trzeba unikać wszystkiego, co może organizm wstrząsnąć....
Paciorkiewicz mówił to więcéj z przyjaźni dla Roberta, któremu pragnął usłużyć, choć ten mu się nie zwierzył wcale — niż jako lekarz.
— Cóż mam robić? — spytał zakłopotany major....
— Trochę go trzeba pieścić i nie dać mu się gryźć niczém — to moja rada — dodał Paciorkiewicz. A — jeżeliby się przypadkiem zakochał — niech mu major da tę, którą sobie wybierze.... a będzie zdrów.