Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/148

Ta strona została uwierzytelniona.

to człowiek bez talentu, miał chwilami poczucie piękna, ale się zmarnował jeżdżąc i grając dla pieniędzy. Wyrobiło to w nim pychę nie mniejszą od talentu, maniery artysty małego prowincyonalnego teatru.... elegancyę złego smaku, wiarę w geniusz, którego nie posiadał.
Improwizował wprawdzie, ale to były w jednéj zawsze formie bezmyślne łataniny reminiscencyj. Za to czytał nuty wyśmienicie i repertuar swój koncertowy odegrywał z wykończeniem, które łudziło tak, że w natchnienie i intelligencyę wyższą można było uwierzyć.
Piękny mężczyzna, z włosami długiemi (lisztowska tradycya tego wymaga), pozował na nieśmiertelnego. Rubaszek miał dlań cześć posuniętą do roznamiętnienia. Sam muzyk dobry, unosił się do spazmów nad Czeladinkiem, który starego sobie lekceważył.
Przybycie Czeladinka muzyką napełniło Ruszków.... był to koncert nieustanny, przed którym panna Hortensya nie wiedziała gdzie uciekać. Ada była ożywiona, zajęta, i bawiła się tém widocznie....
Czeladinka przyjmowano tak po pańsku, karmiono i pojono, chwalono, i tyle mu okazywano współczucia, iż z dnia na dzień dozwalał się coraz dłużéj zatrzymywać. Może, jak wielu artystów, muzyk entuzyazm dla sztuki brał mylnie za rozmiło-