Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/158

Ta strona została uwierzytelniona.

jest jechać dlań na kraj świata.... i wnet cofała się oburzona na siebie.
— Będę czekała! cierpiała — ale się tak poniżyć?...
A! nigdy! nigdy!
Zaprawdę walka to była straszna i krwawa — łzy wytrysły jéj z oczu, ze łzami rzuciła się tak nie rozbierając na łóżko, i we łzach usnęła, trapiona snami straszliwemi.
Z rana zdziwiona sługa znalazła na stole dogorywającą lampę, któréj zgasić zapomniano, i panią jakby złamaną chorobą, — bladą, znękaną, jak nigdy nie widziała....
Już chciała biedz przestraszona, aby po doktora posłano, gdy Ada wstała i nakazała jéj milczenie.
Światło dnia wróciło jéj całą energię dawną — ochłonęła z marzeń, wszystko jak na skinienie rószczki czarodziejskiéj wróciło do zwykłego stanu i porządku.... Kazała tylko powiedzieć, że na Mszy być nie może, bo ma pilne listy do pisania, i siadła do nich natychmiast....
Odpowiedź Karolowi, pomimo wielkiego umiarkowania do którego się zmuszała — chłodna była i surowa. Wyrzucała mu dziwny pomysł jego.... zapraszania jéj do Warszawy.... gdy ona zwykła tych, których chciała widzieć, czekać u siebie....
List był pisany oględnie, trzymany w ogólnikach, grzeczny zresztą, ale odejmujący wszelką nadzieję,