Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/159

Ta strona została uwierzytelniona.

aby życzenia jego spełnić mogła. Miejscami nawet przybierał ton szyderski. Dziwiła się, iż Karol przypuścić mógł nawet myśl podobną?
— „Jakkolwiek miłoby mi było widzieć osoby do rodziny należące, i te, które mi życzliwość okazywały, oddalić się z Ruszkowa nie mogę.... nie chcę.“
Do Roberta odpisać nie mogła, nie mając jego adresu, a nie chcąc powierzać listu Karolowi, któremu dozwalała się wiele domyślać wprawdzie, lecz do niczego się nie przyznała. Dwuznacznikami zawsze wiodła z nim rozmowę.... Karol więcéj sam sobie wmówił, niż mu polecono.... Ada nie sprzeciwiała się — ale nie wymagała nic.... Gniewało ją śmiałe postępowanie Karola i narzucanie jéj niedorzecznych pomysłów....
Parę razy przeczytawszy swą odpowiedź, kazała ja odwieźć na pocztę....
Uspokojona nieco — przejrzała się w zwierciedle, by się przekonać, czy noc na twarzy śladów nie zostawiła, i z przybraną pogodą wyszła do salonu. Całe towarzystwo oczekiwało tu na nią. Obcy nie zobaczyli nic oprócz trochy znużenia, ale oko kanonika odkryło łatwo ślady walki świeżéj jeszcze, a panna Hortensya wytłómaczyć ją sobie nawet mogła, bo spostrzegła jak pułkownik list oddawał.
Cierpienie Ady dla niéj było pociechą.