Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/182

Ta strona została uwierzytelniona.

rzenie mamy, wnet je zmusiło do schowania się w chusteczki. Groźno nawet na męża popatrzała magnifika, karcąc go za to, że dziewczętom ich rolę skromną, utrudniał.
— Słyszysz Misiu — odezwał się kapitan, do drugiéj z rzędu, — zapraszając tu tych panów, zapewniłem ich o twym talencie do robienia herbaty — nie uczyńże mi wstydu!
Przestroga ta w porę przychodziła, gdyż w drugim pokoju słychać było brzęk przygotowawczy filiżanek.... i chodzenie około stołu.... Misia wstała, i jedna z sióstr poszła w pomoc jéj do drugiego pokoju, a trzy zostało, przysłuchując się rozmowie i prowadząc drugą po cichu.
Oczy Karola z wielką ciekawością i zajęciem ciągle się ku panienkom zwracały. Trzy pozostałe miały właśnie wszystkie warunki potrzebne, aby mu się podobać — młodziutkie były.... Ostatnia liczyła zaledwie wiosen piętnaście, a najstarsza przyznawała się do dwudziestego lata.... Świeże były jak pączki, różowe, białe, i oczy miały figlarne, zaczepiające po młodemu, bez złéj myśli, tak — z obowiązku młodości!
Karol byłby z wielką przyjemnością przeniósł się do panien i zabawiał się z niemi, ale surowe oko magnifiki pomyśleć o tém nie dawało. Z macierzyńską strategią, natychmiast, odgadłszy intencyę — odciągała go zadając mu pytania.