Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/203

Ta strona została uwierzytelniona.

Przecież on do niéj, ona do niego napisze.... wytłómaczą się.... porozumieją — a ja.... póki życia w cudze sprawy serdeczne wdawać się nie będę.... Głupia rzecz.... Książę, który zawsze kłamie.... na ten raz mógł może prawdę powiedzieć. Któż kiedy kobietę zrozumie!
Płacąc Robertowi za zawód, którego miał doznać, Karol starał się go rozerwać, i czuwał nad nim z troskliwością braterską. Robert się po trosze usuwał — wołał być sam.... Tak więc w parę dni poczęli się tylko spotykać z rana i wieczorem. Robert czytał lub błądził po ulicach bez celu: raz zaszedł do Oblęckich na chwilę.... Ada nie dawała znaku życia.... Czekał listu — nie nadchodził.... Niecierpliwość i niepokój rosły. Jednego wieczoru wreszcie, wracając do domu, na stoliku znalazł list Ady. Pochwycił go z niecierpliwością gorączkową.
Karol, który go przeprowadzał i zobaczył z dala kopertę — usunął się natychmiast....
Rzuciwszy się na łóżko, Robert czytać zaczął.... Czytał.... w oczach mu się ćmiło.... List był czuły, był pełen na pozór tęsknoty i miłości, a czytając go czuł Jazyga, jakby go inna ręka, inne serce pisało. Było w nim nie to ciepło co w dawnych, ale jasny, świetny chłód, który mrozem go przejmował. W pół listu — przerwał go... — Zdało mu się jakby to było nie jéj pisanie, jakby ktoś obcy dyktował. Nawet charakter ręki był zmieniony,