Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/218

Ta strona została uwierzytelniona.

rym, w przedpokoju ich spotkał i wnijśćia zabronił. Major usadowił się u drzwi.... I jemu prawie lekarz był potrzebny....
Upłynęły dwa długie tygodnie — przesilenie przyszło i przeszło szczęśliwie.... Robert odzyskał przytomność, lekarz ręczył za życie.... Z wypełzłą głową, blady, zmieniony do niepoznania, cień tylko pięknego chłopaka, z oczyma osowiałemi, ze spalonemi usty leżał na pościeli.... Ojciec milczący siedział u łoża, tak prawie wychudły i zbolały jak on....
W czasie choroby Roberta, wszystkie papiery, które on na piersiach nosił, odjęto mu.... Major je czytał. Wiedział o wszystkiém — znał stosunek cały, miał w ręku i gorączkowe listy pierwsze Ady, i ostatni, który o mało mu nie zabił syna.
Nie czas było robić wyrzutów, ani nawet wspominać o tém.... Jazyga, któremu ta korrespondencya żywo przypomniała jego własną z żoną nieboszczką, więcéj miał litości nad synem niż żalu do niego.
Wina w jego oczach cała spadała na kobietę, na uwodzicielkę....
Ostatni list i dla niego nie był dwuznacznym — widział w nim rozbrat i zdradę.... Choroba Roberta, niebezpieczeństwo, w którém długo zostawał — złamały najsilniejsze postanowienia starego.