Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/229

Ta strona została uwierzytelniona.

ści.... Wszystko to rozumne, stęchłe, już trochę jedno powtarza jak pozytywki — a no.... kiedy pani domu to lubi....
— Przecież i młodzieży coś widać! dodał książę....
— To znowu zielone nadzieje przyszłości, które często zawodzą — rzekł kwaśno Karol.... Ona i to lubi — tylko nas, cośmy wystali i dojrzali w samą miarę....
— Znosi i nas! rozśmiał się książę....
Byli już w przedpokoju ozdobionym wielkiém źwierciadłem, i jak tylko od niego odstąpiła niemłoda już pani, która poprawiała nieświeży na włosach ubiorek, z kolei książę i pan Karol poszli do źwierciadła skontrollować swe toalety.... U drzwi stało dwóch pięknych lokajów w liberyi aksamitnéj — otwarli je i książę wszedł piérwszy do salonu jaśniejącego światłem, pełnego już kobiet i mężczyzn....
Piérwsze prawie wszystkie były w wieku gospodyni domu, niezbyt młode, niektóre jak ona piękne jeszcze.... Na dwóch ogromnych stołach widać było stosy albumów i książek, daléj fortepian Erarda, orgue Aleksandra, a w świetle umyślnie skierowaném, na sztaludze z drzewa dębowego, obraz w rzeźbionych ramach weneckich.... Był to niedawno zdobyty mały Perugino, którym się jeszcze gospodyni nacieszyć nie mogła.