Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/238

Ta strona została uwierzytelniona.

naiwność. Jak piesek się jéj w oczy patrzał — milczący ją słuchał.... na kolanach....
Uśmiech przebiegł po ustach słuchającego.
— I doszło to tak daleko, że aż do wyznań i przyrzeczeń? szepnął....
Panna Hortensya figlarnie głową pokręciła; chciała się może uśmiechnąć, lecz skrzywiła się tylko.... Schylona prawie do ucha księcia szepnęła mu:
— Doszło to tak daleko.... że chodzili z sobą sam na sam na spacery, bardzo czułą parą....
Brwi podniósł książę....
— Ale Ada jest rozumną i panią siebie — dokończyła Hortensya; — z tego kielicha kwiatu spiła tylko woń wiosenną!...
Milczeli jakiś czas.... książę patrzał przez lornetkę....
— I jakże się to skończy? rzekł od niechcenia — bo.... różne bywają epilogi takich dramatów dziewiczych. Czasem, niekiedy dziwaczne bardzo....
— Ja się żadnéj już niespodzianki nie spodziewam. U Ady serce się do głowy przeniosło; będziemy zbierali dzieła sztuki, drukowali budujące książki, ufundujemy instytut wychowawczy.... Cóż książę chcesz? nie lepiéjże to niż pójść za mąż nic do rzeczy i kłopotać się z dzieciskami?