Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/28

Ta strona została uwierzytelniona.

możność prawdopodobniejszą.... Zamyślał się Brandys....
Oprócz niego, paplali już słudzy, skorzy zawsze do wyciągania ostatecznych wniosków. Oblęcki nie mówił nic — ale domyślał się wiele. Reszta dworu była pewna, że panna za mąż wychodzi. Niektórzy oficyaliści, skarbiąc sobie łaski i względy przyszłego pana, już teraz mu nadskakiwać zaczynali — co Roberta nieco oburzało i gniewało....
Ada nie czyniła nic ze swéj strony, coby mogło zapobiedz tym domysłom, owszem zdawała się sama naprowadzać na nie. Przypominała ciągle co chciała, aby dla pana Jazygi było przygotowane, schowane lub zrobione....
Od sług wieść się rozeszła z wolna po sąsiedztwie, jako rzecz pewna, niezawodna, najmniejszéj już kwestyi nieulegająca. Wiedziano, że cała rodzina zjechała się do Ruszkowa, iż klękano i padano przed Adą, błagając jéj, aby się wyrzekła tego związku, że ze stałością niepokonaną obstała przy swojém.... i miała bardzo wkrótce wyjść za mąż.
Uwierzono w to tak święcie, iż Zarznicki z rubasznością sobie właściwą przybył Robertowi winszować. Jazyga porwał się jak oparzony, zaprzysięgając, że to nie jest prawdą, że ktoś zmyślił bajkę wierutną, prosząc sąsiada, ażeby się starał