Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/71

Ta strona została uwierzytelniona.

— Mój Erneście, rzekł — jedną ci rzecz chciałem powiedzieć jeszcze....
Tłómaczyć ci się nie będę — jak — co, dla czego.... przestrzegam tylko, abyś w żadnéj korrespondencyi nie pośredniczył, listów nie posyłał i nie woził. Najprzód że to nie twoja rzecz — a powtóre, że tu do Żabliszek, bez mojéj wiadomości, list się żaden nie dostanie i ztąd nie wyjdzie.
Więc to zachód stracony....
Trzasnął major drzwiami i wyszedł. Burakowski jak stał nad tłomokiem otwartym, tak został długo, nie wiedząc już co począć....
Na myśl mu przyszło z razu, rzucić służbę tę, pójść innej szukać, wyrzec się tysiąca złotych — a palca nie kłaść między drzwi. Gdy jednak rozważył potém, iż Roberta opuści, że go zdradzi i bez pomocy zda na to prześladowanie ojcowskie — westchnął: Dziéj się wola Boża!
Dla Roberta miał miłość, a dla jego sprawy większe współczucie niż dla tyranii ojcowskiéj. Trochę nawet serca stracił dla majora.... W młodości więcéj ku sobie pociąga miłość niż zimny rozsądek....
Położenie jednak było trudne.
Zdradzać starego, dobrego opiekuna, także się nie godziło.
— Otom wpadł w kleszcze! mówił chodząc po izbie Burakowski. Dałbym na trzy Msze Święte do