Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/73

Ta strona została uwierzytelniona.

Robert, który już był w ganku, słyszał też to dobrze, — wiedząc, że ta zapowiedź więcéj może dla niego niż dla pułkownika była tak dobitnie wygłoszona. Odbiło mu się w sercu, to — straszno: — Nie wróci!
Kto kiedykolwiek kochał, a padło mu na rozżarzone serce jak zimnéj wody kropla takie słowo straszne.... zamykające na wieki wrota do szczęścia — ten wie — jaka z niego się boleść rodzi. Wszystko człowiek przecierpieć może, oprócz tego jednego — „na wieki,” które jest jego przeznaczeniem zawsze i wszędzie. Dusza nieśmiertelna oburza się na wyrok niepowrotny.... na żelazne prawo — zniszczenia, rozstania, zapomnienia....
W ostygłych latach, pod siwym włosem przyjmuje się straty chłodniéj, — w młodości rwą serce z piersi — mogą z niéj wyrwać i życie.
Od wyjazdu z Zahajów, od rozstania przy furcie ogrodowéj, Robert był w stanie jakimś, którego sam nie pojmował. Dodawał sobie męztwa, pocieszał nadziejami, które nie wiedział na czém oprzeć — a ból nim owładywał do szaleństwa. Całe to życie teraźniejsze wydawało mu się nieznośném.... mroczném.... trywialném — straszném jak więzienie ciemne. Nie zajmowało go nic oprócz kilku książek, które miał od niéj, i kilku małych pamiątek, co ją przypominały. W nocy kładł pier-