Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/9

Ta strona została uwierzytelniona.

— A tobie dobrze stękać! odparł Erdziwiłł — jeśli ci z tém dobrze.... co nam do tego!! My jednak co cię kochamy — ja.... mój majorze, aż mi się serce kraje.... Niebabym ci przychylił.
Uściskali się. Major siadł smutny....
— Powiadam ci — począł czując potrzebę wywnętrzenia się — od mojego pobytu u syna, pokoju nie mam.... Jakieś mnie fatalne przeczucia opanowały....
— Toś mi mówił — ale imaginacya! pluń na to — bratku! zawołał sędzia. Nie ma tam niebezpieczeństwa.
— Jak to nie ma? co mówisz? Robert chłopak jak malowany.... głowa otwarta — aż do zbytku.... ta stara panna gotowa mi się w nim zakochać; on też, bo to niedoświadczone, niewinne, a krew moja — gorąca.... i....
— No — i co? i co? przerwał sędzia.... Niech się sobie — z lichem, pokochają. Cóż znowu tak okropnego....
— Jakto? porwał się major — a to co może być najokropniejszego — ona go do ołtarza poprowadzi! A ja na takie małżeństwo — nie pozwolę! Nie! nigdy.....
Wszystko w świecie coś warto, ale godność osobista.... honor, mosanie! wyżéj stoi.... Chłopak na jednéj wioszczynie, żeby się z taką mi-