mością świata, brakiem wykształcenia, rzeczywistej odwagi i istotnej szlachetności wobec niego, który łączy w sobie elegancję i dowcip, wykształcenie i nieustraszone męstwo! rycerskie poczucie honoru, najwyższą delikatność i rzadką wspaniałomyślność? Miała słuszność pani Bąbalińska, utrzymując, że to typ prawdziwie idealny, którego ty nie byłeś ocenić w stanie, mierząc go tylko łokciem własnej mierności.
W ten sposób w sumieniu mojem dałem markizowi zupełne zadośćuczynienie.
Nic też dziwnego, że stosunki nasze przeszły nagle na najserdeczniejszą stopę.
Bolałem wprawdzie tak jak przedtem nad niestałością Lodzi, nie mogłem wydrzeć jeszcze z serca tej, tak długo żywionej miłości i szalałem w samotnych godzinach, czując w około siebie niczem nie zapełnioną próżnię po utracie tej uroczej mary moich młodzieńczych pragnień, lecz starałem się przynajmniej wyrugować z duszy brzydkie uczucie zazdrości i pocieszać się w moim smutku pozyskaną przyjaźnią markiza.
Odtąd on i Kuryszkin stanowili moje jedyne towarzystwo; obadwaj mieli tyle taktu i delikatności, że nigdy nic nie wspomnieli przedemną o państwie Bąbalińskich, chociaż u nich prawie codziennie bywali. Poczciwy markiz widząc moją głęboką melancholię, w którą zapadłem i z której żadną miarą otrząść się nie mogłem, używał wszelkich środków, aby mnie rozerwać.
Strona:Adam Asnyk - Panna Leokadja.djvu/114
Ta strona została uwierzytelniona.