Strona:Adam Asnyk - Panna Leokadja.djvu/17

Ta strona została uwierzytelniona.


Panna Leokadja była to bardzo miła i wykształcona panienka. Przymioty ciała i duszy, któremi została obficie wyposażona od natury, jak również i dotykalniejszy posag składający się ze znacznej gotówki i dobrze zagospodarowanej wioski, kazały ją uważać za jedną z najlepszych partji w powiecie. Dla mnie co mieszkałem o miedzę od posiadłości jej rodziców i miałem sposobność poznać i ocenić bliżej szlachetne jej serce i wyborową glebę Borowca, była ona poprostu ideałem, po nad który w marzeniach moich nie sięgałem. Błogosławiłem losowi, który mnie uczynił szczęśliwym sąsiadem tylu skarbów i otworzył mi tym sposobem dom państwa Bąbalińskich, czcigodnych rodziców tej powabnej jedynaczki. Znajomość nasza sąsiedzka była dość dawnej daty i jeszcze pamiętam młodym studencikiem bawiłem się nieraz podczas wakacji z małą Łodzią w ogrodzie Borowieckim. Na dobre atoli zacząłem przebywać w Borowcu, odkąd sam po śmierci rodziców osiadłem na gospodarce w mojej maleńkiej Wulce. Właśnie bowiem w tym czasie, było to jakoś w lipcu 1862 roku, panna Leokadja ukończywszy pięknie nauki w jednem z sławniejszych pensjo-