romantyczne piękności Schwarzwaldu. Markiz, wielki wielbiciel pięknej natury, unosił się nad cudami całej tej okolicy, którą znał wyśmienicie, opisywał swoje wycieczki po najdzikszych zakątkach Schwarzwaldu, a widząc wzbudzone zajęcie w damach i nietajone uwielbienie dla majestatycznych piękności natury, zaproponował najnaturalniej w świecie wspólną przejażdżkę na dzień dzisiejszy do położonego o cztery mile Seebach, zkąd jak mówił, będzie można zwiedzić panujący nad otaczającemi górami szczyt Hornisgrinde i tuż przy wierzchołku położone fantastyczne i sławne z przywiązanych doń legend jeziorko Mummelsee.
Żywiłem niejaką nadzieję, że państwo Bąbalińscy odrzucą tę, na tak krótką znajomość nadto śmiałą propozycję, ale u wód znajomości szybko postępują, więc po lekkiem wahaniu się i słabo stawianych trudnościach stanęło na tem, że wybieramy się natychmiast po śniadaniu.
Panna Leokadja tak była rozciekawiona do tego Mummelsee, które codziennie oglądała przy źródle na fresku, wyobrażającym taniec Ondyn na powierzchni tego jeziora, że nie taiła nawet radości, jaką jej ta wycieczka sprawiała.
Markiz zdawał się cieszyć naiwną radością Lodzi i wlepiając w nią swe duże, czarne oczy, opowiadał jakąś straszną legendę, będącą w związku z wyżej wspomnianym freskiem. Ja tylko jeden nie czułem się bynajmniej zadowolonym. Miłoby mi było wprawdzie z moją Lodzią zwiedzać
Strona:Adam Asnyk - Panna Leokadja.djvu/79
Ta strona została uwierzytelniona.