Rozpacz tu głucha, ciężka, ale czysto indywidualna i przejściowa, wywołana zapewne utratą drogiej osoby, podobnie jak inny paroksyzm rozpaczy, zawarty w wierszu p. t. W ciemności grobu. W Tantalu przedstawia poeta jeszcze głębszy szczebel upadku ducha, niż zwątpienie i rozpacz, mianowicie głuche odrętwienie, straszny letarg ducha, w porównaniu z którym minione męczarnie są jeszcze czemś godnem zazdrości, bo są świadectwem życia. Poeta woła o dawne męki, tak mu ten sen drewniany jest straszny.
Wróćcie mi zatem, nieśmiertelne bogi!
Grozę mych piekieł i straszliwe kary,
Wróćcie mi widok Erynij złowrogi
I niezgaszone pragnienia pożary!
Niech się rwie Tytan ze swego łańcucha,
Niech pragnie, cierpi — lecz niechaj wybucha!
Ale i to paroksyzm przejściowy, chmura rozpaczy przeciągająca po niebie poezji Asnyka, tem ciemniej wyglądająca, im więcej światła jest na widnokręgu.
Z innych tonów, znanych już nam z dawniejszej liryki, najgłośniejszem echem odzywa się żal za młodością (Za moich młodych lat, Szczęśliwa młodość, Astry, Przy kominku). Westchnienia te jednak krótsze, tęsknota spokojniejsza, taka, jaka się budzi mniej więcej w każdej piersi na wspomnienie błękitnych dni młodości. „Za moich młodych at, piękniejszym bywał świat“ — to piosnka, którą każdy gotów powtórzyć z poetą. W Astrach ta tęsknota owiana jakimś księżycowym spokojem, który melodyjnym strofom wiele uroku dodaje. Erotyka bardziej lekka i delikatna niż przedtem, ledwie palcami dotykająca ziemi i wstydliwie całus kradnąca, odzywa się tu tylko paru dźwiękami (Najpiękniejsze piosnki, Na początku). Wreszcie kwitnie kilka innych kwiatków, naiwno salonowych (Panieneczka, Gdy