Strona:Adam Asnyk jako wyraz swojej epoki.djvu/042

Ta strona została uwierzytelniona.

Jednakże ten przełom w duszy poety, jak już z powyższego wiersza sądzić możemy, nie odbywa się bez trudu i bólu. Gmach nowej teorji jest jak ów martwy świat pod Wysoką, pusty, nagi, chłodny, milczący, straszny dla serc, co przywykły uważać człowieka za środek, za najwyższy cel stworzenia, co przywykły czuć ciągle nad sobą łaskawe oko Opatrzności, gotowej zawsze dla jednostki powstrzymać lub odmienić odwieczny porządek światów, a szczególnie chłodny i straszny dla tych, którzy wiele cierpiąc, potrzebują litosnego oparcia. Czuje to poeta i wypowiada w wierszu: Tym, którzy smutni...

Im zimne słowa mędrców nie wystarczą,
I praw koniecznych bezwzględna powaga
Nie będzie dla nich osłoną lub tarczą.
...............
Trzeba im pociech, których nie da życie,
Trzeba anielskich uśmiechów w błękicie,
Trzeba litosnej nad światem opieki,
Trzeba miłości wiecznej, choć dalekiéj.

A patrząc na tłum posępnie zadumany, którego ucho nie umie już chwytać archanielskiej nuty, zapytuje go smutnie, tem smutniej, że mu żadnej rady dać nie może:

Czego ci trzeba dziś, posępny tłumie,
By piersi twoje napełnić otuchą?

[Dawniej łzy miałeś przynajmniej, w których się idealnie wylewała tęsknota i które ci ulgę przynosiły. Zbywszy się wszelkich złudzeń, uznałeś łzy za niegodne siebie i utraciłeś je, i dziś cię nawet łza nie pokrzepi.][1]

Jakże się godzą w piersiach poety te żale nad utratą dawnych wyobrażeń i złudzeń z temi uczuciami, które wywołały wojowniczą pobudkę postępu, tak rozgłośnie brzmiącą w niektórych przytoczonych wierszach? Rozwią-

  1. Przypis własny Wikiźródeł Tekst ujęty w nawias kwadratowy jest dalszą częścią cytowanego wiersza Asnyka.