Strona:Adam Asnyk jako wyraz swojej epoki.djvu/050

Ta strona została uwierzytelniona.

głębszej refleksji i rezygnacji stawały się coraz pogodniejszemi. Tym sposobem liryka Asnyka zatacza szeroki łuk od burzliwej rozpaczy do pogodnej rezygnacji.
Dotychczas mówiłem o treści, o myślach i uczuciach poezyj Asnyka, — teraz pozostaje nam chociażby pobieżnie rzucić okiem na ich artystyczną łupinę. Poezja, jak wiadomo, jednoczy w sobie, na swój właściwy sposób, wszystkie inne sztuki piękne, i można o niej powiedzieć, że ma swoją plastykę, swoje malarstwo, swoją muzykę i architekturę. Mówiąc tedy o jej formie, z tylu rozmaitych punktów można na nią spoglądać.
Pod względem plastyki poezja Asnyka jest dość ubogą. Skutek to najpierw tego, że Asnyk jest par excellence lirycznym poetą, następnie skutek to przewagi w nim refleksji nad fantazją, nareszcie jest to może poczęści skutek i samego życia poety w kontemplacyjnym obłoku, poza wirem i ruchem pracy codziennej, życia, na które, jak wiemy, sam poeta się skarżył, mówiąc, że nie dotknął nigdy rzeczywistości ręką, że senne widma ciągle go kołysały i t. d. Otóż kto rzeczywistości nie dotknął ręką, ten i plastyki życia nie może dobrze znać i odtworzyć, a jakkolwiek w liryce nie gra ona takiej roli, jak w eposie, to i tam jednak brak jej daje się odczuwać. U Asnyka refleksja bardzo często występuje w całej swej nagości i suchości — podałem wyżej dostateczny przykład tego, — a nawet w najpiękniejszych jego wierszach przeglądają nagie jej nici. Ale i tam, gdzie myśl, uczucie odziewa się w zmysłowe obrazy, i tam plastyczne kształty nie mają wyrazistej wypukłości, a kontury ich rozpierzchają się w niepewnem oświetleniu. Żeby się o tem przekonać, dość jest zestawić którykolwiek wiersz Asnyka z pierwszym lepszym wierszem Mickiewicza, u którego znów plastyka z pomiędzy wszystkich innych zalet formy wybija się na pierwsze miejsce.
Zato pod względem żywiołu malarskiego bogactwo