on odrębną właściwością liryki Asnyka i wyciska na niej cechę oryginalności.
Co się tyczy muzykalności Asnykowego wiersza, to ta powszechnie jest znaną i wielbioną. Pod tym względem może być Asnyk postawiony obok Bohdana Zaleskiego, z którym porównanie jego pod wielu względami byłoby ciekawym przedmiotem badania. Ale muzykalność Asnyka różna jest od muzykalności Bohdana. W zwrotkach Bohdana przebija się śpiewność ludowej poezji ukraińskiej, kiedy u Asnyka melodyjność strof ma jakiś kosmopolityczny charakter, zalatuje z niej jakby echo prowansalskiej poezji. Przytem same dźwięki płynące z liry Bohdana mają w sobie coś metalicznego, jakby ze złotych strun płynęły; u Asnyka bardziej przeźroczyste, jakby szklane.
Tyle o formie. Mówić dziś o miejscu, jakie Asnyk zajmie w szeregu poetów polskich, byłoby rzeczą niewłaściwą, przedwczesną, gdy poeta żyje, pisze i wiele jeszcze może napisać. To jednak można już dziś śmiało powiedzieć, że epoka przejściowa od ideałów romantycznych do nowych, niewyraźnie się jeszcze zarysowujących, znalazła w nim wiernego przedstawiciela, że w poezji jego odbijają się bóle przełomu pojęć i gdzieniegdzie lekkie świtanie dalekiej pogody. Jako taki przedstawiciel, zajmie on w każdym razie wybitne stanowisko w naszej poezji, tem wybitniejsze, że na ogłuchłem polu tej poezji, niegdyś tak gwarnem i rojnem, on sam jeden trzymał lirę wzniesioną i trącał w jej struny.