swoją prosto, szczerze i poważnie, nie oglądając się na żadne wzory, nie gładząc formy, nie budując strof wytwornych, a w których poruszał pytania żywo cały ogół inteligencji obchodzące.
Asnyk jest przedewszystkiem, jeżeli nie wyłącznie, poetą inteligencji. Wprawdzie w niektórych lirykach próbował on zejść na poziom ludowy i naśladował pieśń ludową, ale sam musiał prędko zauważyć, jak daleką jest dusza ludowej pieśni od jego poetyckiego nastroju, bo wkrótce tych prób zaniechał. Refleksja jest głównym żywiołem jego poezji, i u żadnego z naszych poetów nowszych nie występuje w tak wielkiej proporcji do innych składowych pierwiastków poezji, jak u niego. Dlatego był on wiernym tłumaczem tych bolesnych starć i przełomów, jakich doznawały dusze ludzi, ogarniających myślą szersze widnokręgi. Okres, w którym poezji jego wypadło przodować życiu, był okresem pozytywizmu i darwinizmu, okresem ścierania się tradycyjnych wyobrażeń religijnych — przez naszą poezję romantyczną w niczem nieosłabionych, wzmocnionych raczej, — z nowemi teorjami, które wkraczały do nas z Zachodu z triumfującym sztandarem, uzbrojone w potężny aparat naukowy. Pod ten imponujący sztandar sypać się zaczęło młode pokolenie, ochocze zwykle do zmiany wyobrażeń, i atakować słabo bronione mury tradycji.
Walka ta znalazła żywe echo w sercu Asnyka. Refleksyjny umysł jego nie mógł być obojętny na nowe prądy wieku: garnął je chciwie, analizował, przyswajał, a to przyswajanie nie odbywało się bez ciężkiej walki wewnętrznej. Nowe prądy, szturmując do jego piersi, nie zastawały tam pustki: żył tam cały świat wrażeń z dzieciństwa i młodości, oświetlonych słońcem pogodnej wiary tradycyjnej. Poeta nieraz wśród zniechęcenia, wśród smutków i zawodów życia, osobistych i narodowych, krył się do tego świata i słyszał tam czasem echa, które były prawdziwym balsa-
Strona:Adam Asnyk jako wyraz swojej epoki.djvu/059
Ta strona została uwierzytelniona.