Poezja ma czarodziejską siłę panowania nad sercami, mimo przestrzeni lat i wieków, a tę siłę zawdzięcza wyłącznie uczuciu i wyobraźni. Teologiczne refleksje Danta, mimo iż w symbolikę przystrojone, są dziś zimne i obojętne nawet dla ogółu, zdolnego rozumieć tego poetę; — ale obrazy mąk piekielnych i cierpień czyścowych, odczutych i wyobrażonych przez poetę, wstrząsają dotychczas, po sześciu wiekach, sercami naszemi. W Asnyku wprawdzie refleksja odgrywa przeważną rolę, ale nie ona czyni go poetą, tylko to uczucie, które ona w nim rozbudza, i ta wyobraźnia, której ona skrzydła rozwija. Ten pierwiastek poezji Asnyka nie umrze z epoką i będzie zawsze do serc trafiał, a jego okrzyk: „Poco ja żyję, umieram i cierpię?“ jako wyraz duszy, miotanej zwątpieniem, a szukającej Boga, i po stu latach nie przestanie być przejmującym. Niech więc samotne widmo nie smuci się i nie trwoży; nie zwiodła go Muza, gdy mu kiedyś szeptała:
Niepamięć nie zagrzebie.