Strona:Adam Fischer - Czarownice w dolinie nowotarskiej.pdf/16

Ta strona została uwierzytelniona.

o północy wigilją Bożego Narodzenia, bierze się powązka i garnek nowy nalewa wodą i w nowym tym garnku powązkę gotuje; wszystkie czarownice, ile tylko ich jest w tej wsi, zbiegają się z krzykiem okropnym, szturmują do pomieszkania, aby je wpuszczono. Kto nie chce popaść w ich szpony, musi się zaopatrzyć w poświęcone zioła, bo w przeciwnym razie, nie żyłby więcej dochodzący czarownic. Komu zaś na odwadze nie zbywa, a do tego zaopatrzony w święcone rzeczy jest bezpiecznym, może mieć wszystkie czarownice przed sobą, patrzeć im w oczy i być obok nich. Na to sposób taki: wigilją Ś-tej Łucji musi zapocząć sobie miotłę aż do wigilij Bożego Narodzenia, z tą miotłą o północy udać się do kościoła i na mszy pasterskiej stanąć za wielkim ołtarzem. Wszystkie czarownice, ile ich jest w tej wsi, schodzą się za wielkim ołtarzem, lecz taki śmiałek najczęściej zdrowiem i życiem przepłaca, bo zaniechawszy najmniejszej rzeczy, służącej mu do obrony i chroniącej go od napaści i złości czarownic, tą samą miotłą na śmierć go ubiją.
Jak wigilja Ś-tej Łucji jest chwilą, kiedy czarownice o północy wylatują na Hałeczkową polanę, na ogólne zgromadzenie się, aby przegląd odbyły między sobą, nazbierały ziół im do czarowania potrzebnych i li tylko na tej polanie się znajdujących, aby z nowym zasobem ziół i fortelów nowych na nowo z mocą szkodzić mogły, tak też i wigilją Ś-tej Łucji przedsięwzięte środki wyżej wymienione są najskuteczniejsze, któremi o czarownicach dowiedzieć się można i każdą wybadać i poznać. Mówią górale: idzie im o to, aby dowiedziawszy się tem bardziej strzec się mogli, czarownicom drogi nie zachodzić i w razie rzuconych czarów, aby od przyjaznej sobie lub pokrewnej pomoc na odmówienie lub odpędzenie czarów znaleźć.
Górale tatrzańscy bardzo wierzą w gusła każdego znaczenia, ani sobie wybić tego z głowy nie dadzą, by to nieprawdą być miało; tem bardziej ich w tej wierze potwierdza, że coś się stanie na drodze bardzo naturalnej, czego oni albo wytłumaczyć sobie nie mogą albo rzecz jaką nabytą dawniejszym przesądem zachowują w pamięci i przez całe życie im to towarzyszy aż do grobu. Wierzą, że w górach niektórych tatrzańskich są skarby ukryte i tych skarbów złe duchy strzegą;