księgi są początkiem życia a zbieracze i oschli bibliofile t. j. miłośnicy książek, zwiastunami odrodzenia. Gdy bowiem po długich latach wojen, klęsk politycznych i ekonomicznych przewrotów i idącego zatem umysłowego zastoju, nastanie spokój, społeczeństwo szuka w gruzach i pogorzeliskach szczątków dawnego bogactwa, skarbów z lepszej przeszłości, cennych w istocie, bo nawiązujących z minioną świetnością, przez co obudzają się ambicye i zapał do nowych trudów. W początkach drugiej połowy XVIII wieku Galicya ucierpiała więcej może niż inne ziemie dawnej Rzeczypospolitej. Społeczeństwo czuło więc, że trzeba mu stworzyć podstawę umysłowego działania, mimowiednie szukało tradycyi, jako najpewniejszej nici przewodniej, a niektóre bardziej myślące jednostki, stanąwszy na gruzach zwalonych siedzib rodzinnych, zaczęły odkopywać to, co z przeszłości dało się uratować.
Stąd też umysłowy ruch w Galicyi zaczyna się od tej żmudnej, niewdzięcznej na pozór pracy, od zbierania zabytków przeszłości i przez lat kilkadziesiąt w tem się głównie objawia. Widzimy ludzi, oddanych praktycznym zawodom, mających tysiączne sprawy do pamiętania i załatwiania, panów jak książę generał ziem podolskich, Adam Czartoryski, lub adwokatów przeciążonych pracą, jak Józef Dzierzkowski, którzy mimo to znajdują dość czasu, aby pisać długie listy o rzadkim egzemplarzu Biblii Radziwiłłowskiej, albo nieznanem dziełku drukarni krakowskich i mają sobie za obowiązek obok prac swego zawodu zapuszczać się w badania bibliograficzne. Na czele tego ruchu bibliograficzno-antykwarskiego stał w Galicyi Józef Maksymilian Ossoliński, postać równie oryginalna jak zacna i szlachetna. Na polu pracy społecznej i naukowej położył on wielkie zasługi, albowiem był jednym z tych, którzy po upadku niepodległości kraju nie zniechęcili się ciężkimi warunkami życia narodowego, ale hołdując rozumnej i szlachetnej zasadzie patryotycznej, że „utrata niepodległości politycznej, a utrata niepodle-
Strona:Adam Fischer - Ossolineum.djvu/13
Ta strona została uwierzytelniona.