Strona:Adam Fischer - Ossolineum.djvu/32

Ta strona została uwierzytelniona.

również i „Czasopismo naukowe księgozbioru publicznego im. Ossolińskich“ na wyższym postawić poziomie i w tym celu wszedł w stosunki z wybitnymi literatami w kraju i zagranicą, oraz nawiązał korespondencyę z innemi naukowemi Towarzystwami. Wtem prace te przerwał niespodziewany cios. Wynikał on z ówczesnych stosunków politycznych w Galicyi, kiedy to patryotyzm uważano za zdradę stanu. Słotwiński nie był, jak Siarczyński, 70-letnim starcem, ale jako były pierwszy porucznik artyleryi pieszej Księstwa Warszawskiego i żołnierz napoleoński, gorącą miał krew w żyłach. Zwróciło to niechętną uwagę ówczesnego rządu krajowego i gubernator ks. Lobkowicz nieraz się spierał o przymiotnik w nazwie Zakładu „narodowy“, chcąc go zastąpić „naukowym“, a po rewolucyi w Królestwie w roku 1831 patrzono na Zakład narodowy imienia Ossolińskich bardzo podejrzliwie. Wychodźtwo z roku 1831 uwijające się po Galicyi, demokratyczno-narodowe prace i dążności Goszczyńskiego, Nowickiego i innych, prace spiskowe komitetu patryotycznego, wciągnęły w swój wir także uczonego dyrektora, mimo że już przez swe poprzednie zachowanie „zwrócił na siebie ściślejszą baczność rządów krajowych“. Kiedy więc drukarnia Ossolineum w roku 1834 wydrukowała bez pozwolenia cenzury, dla celów propagandy politycznej, zbiór pieśni patryotycznych, Słotwińskiego uwięziono i osadzono w twierdzy Kufstein w Tyrolu na 8 lat, a nad Zakładem roztoczono ścisły dozór policyjny. Pozabierano wszystkie katalogi i przez pięć lat ich nie oddawano. Osobna komisya rozpoczęła prowadzić rewizyę, przeglądała wszystkie książki nabyte po roku 1830, a „szkodliwe i zakazane“ odstawiała do dyrekcyi policyi. Odtąd nie wolno było jednej książki ani zakupić, ani nawet w darze otrzymać bez zezwolenia c. k. komisyi rewizyjnej. Drukarnię i litografię zamknięto, a również czytelni nie wolno było otwierać dla publiczności; stanowisko dyrektora pozostało nieobsadzone. Pod takim ścisłym nadzorem policyjnym przeżyła instytucya nasza lat kilka.