Mama na mszę posłała i obchód żałobny,
Bo wielu z nich umarło. — Ja pacierz osobny
15
Zmówię za tego, co te piosenki ogłosił:[1]
I on także w więzieniu, jak nam gość donosił.
Te piosenki czytałam: niektóre są piękne —
Jeszcze pójdę, przed Matką Najświętszą uklęknę,
Pomodlę się za niego: kto wié, czy w téj chwili
20
Ma rodziców, żeby się za nim pomodlili.
Lekko i cicho, jak lekkie sny zlećmy.
Braciszka miłego sen rozweselmy,[2]
Sennemu pod głowę skrzydło podścielmy,
Oczami, gwiazdami, twarz mu oświećmy,
25
Śpiewając i grając, latajmy wiankiem,
Nad czystym, nad cichym, naszym kochankiem.
Rączęta liljowe za liście splećmy,
Za róże kwitnące czoła rozniećmy.
Z pod wstążek gwiaździstych włos nasz rozwiążmy,
30
Rozpuśćmy w promienie, rozlejmy w wonie;
Kwitnącym, pachnącym, żyjącym wiankiem,
Kochanka naszego piersi okrążmy,
Kochanka naszego otulmy skronie,
Śpiewając i grając, latajmy wiankiem
35
Nad czystym, nad cichym naszym kochankiem.