Strona:Adam Mickiewicz - Dziady część III.djvu/154

Ta strona została przepisana.
pelikan

       70 Byłem przy śledztwie, ale tam nie rachowano.
Pan Botwinko śledził go.

bajkow[1]

Pan Botwinko! cha! cha!
O, nieprędko on kończy, gdy się raz rozmacha:
Ja zaręczam, że on go opatrzył nieszpetnie —
Parions, że mu wyliczył najmniej ze trzy setnie.[2]

senator zadziwiony

       75 Trois cents coups, et vivant? Trois cents coups, le coquin:[3]
Trois cents coups, sans mourir? — quel dos de jacobin![4]
Myśliłem, że w Rossyji la vertu cutannée
Surpasse tout: ten łotr ma une peau mieux tannée!
Je n’y conçois rien! Ha, ha, ha, ha, mon ami.[5]

Do grającego w wiska, który czeka na swego kompana:

       80 Polaki nam odbiorą nasz handel skórami!
Un honnête soldat en serait mort dix fois![6][7]

  1. w. 71 Botwinko, wileński prokurator gubernjalny, niegodziwiec, ob. Mościckiego, j. w. str. 43—46.
    Bajkow Leon, cynik, szambelan itd. Sam się opisał w pornograficznym Pamiętniku, który wydał A. Kraushar we Lwowie 1893 r.
  2. w. 74 Parions = załóżmy się; ze trzy ] cztery D.
  3. w. 75—76 Trois cents coups, et vivant? Trois cents coups, le coquin: Trois cents coups, sans mourir? — quel dos de jacobin! = Trzysta kijów i żyje? Trzysta kijów, a to łotr! Trzysta kijów i nie skonał? Cóż to za jakobińskie plecy! (plecy zaciekłego rewolucjonisty).
  4. ww. 75—76 w D: Quatre cents coups et il vit, quatre cents coups, quel coquin! Quatre cents coups et pas mort, quel dos de jacobin!
  5. w. 77—79 la vertu cutannée! Surpasse tout... une peau mieux tannée! Je n’y conçois rien! Ha, ha, mon ami = doskonałość skóry przewyższa wszystko... ma skórę lepiej wygarbowaną! Nie pojmuję tego wcale! Ha, ha, mój przyjacielu.
  6. w. 81 honnête soldat ] fidèle Russe w D.
  7. w. 81—82 Un honnête soldat en serait mort dix fois! Quel rebelle! — Uczciwy żołnierz byłby od tego dziesięć razy skonał. Co za buntownik!