Ta strona została przepisana.
Słucham — w północ, tam z muru — nie, nie zwodzę siebie,[1]
Słyszałam go, słyszałam, jak Pan Bóg na niebie;
155
Ja głos jego słyszałam uszami własnemi —[2]
Cichy, jakby z pod ziemi, jak ze środka ziemi.
I mój słuch wszedł w głąb’ muru, daleko, głęboko:
Ach, daléj poszedł, niźli najbystrzejsze oko.[3]
Słyszałam — męczono go! —
senator
Jak w gorączce bredzi![4]
160
Ale tam, moja Pani, wielu innych siedzi!
p. rollisonowa
Jakto? — Czyż to nie był głos mojego dziecięcia?
Niema owca pozna głos swojego jagnięcia
Śród najliczniejszej trzody, — Ach to był głos taki! —
Ach, dobry Panie, żebyś słyszał raz głos taki,
165
Tybyś już nigdy w życiu spokojnie nie zasnął!
senator
Syn Pani zdrów być musi, gdy tak głośno wrzasnął.
p. rollisonowa pada na kolana
Jeśli masz ludzkie serce...
- ↑ w. 153 Słucham ] Słuchaj R1; siebie ] ciebie R1.
- ↑ w. 155 Ja głos jego słyszałam ] To iego głos słyszałem R1.
- ↑ w. 158 w R1: I zdało mi się, że w mym słuchu było oko.
- ↑ w. 159—167 w R1:
Słyszałem dobrze z bliska to on syn moj jęczy
Widziałem iak bog w niebie krew — krew kat go męczy
Krew czułem, tu krew czuię, na boga wiecznego
Tu jest ktoś krwią z bryzgany, tu tu jest kat jego
[Obraca się do Pelikana] [Wszyscy zbledli]
o ja mu serce wydrę —
Otwierają się drzwi słychać muzykę, wpada Panna
ubrana. — Por. z tym ustępem R1 w. 529—531.