Strona:Adam Mickiewicz - Dziady część III.djvu/232

Ta strona została przepisana.

Widząc te dymem buchające gminy,[1]
       100 Myślisz, że chodzą po mieście kominy.[2]
Po bokach gminnéj, cisnącéj się trzody,[3]
Ciągną poważnie dwa ogromne rzędy,
Jak processyje w kościelne obrzędy,
Lub jak nadbrzeżne bystréj rzeki lody.
       105 I gdzież ta zgraja wlecze się powoli,
Na mróz nieczuła, jak trzoda soboli? —
Przechadzka modna jest o téj godzinie;[4]
Zimno i wietrzno, ale któż dba o to?
Wszak cesarz tędy zwykł chodzić piechoto[5]
       110 I cesarzowa i dworu mistrzynie!
Idą marszałki, damy, urzędniki,
W równych abcugach: pierwszy, drugi, czwarty,[6]
Jako rzucane z rąk szulera karty,
Króle, wyżniki, damy i niżniki,
       115 Starki i młodki, czarne i czerwone,[7]
Padają na tę i na ową stronę;
Po obu stronach wspaniałej ulicy,
Po mostkach lśniącym wysłanych granitem.
A naprzód idą dworscy urzędnicy:[8]
       120 Ten w futrze ciepłém, lecz na wpół odkrytem,
Aby widziano jego krzyżów cztery:
Zmarznie, lecz wszystkim pokaże ordery;[9]

  1. w. 99 Widząc te ] I widząc R1.
  2. w. 100 Ob. Objaśnienia Poety.
  3. w. 101—106 brak w R1.
  4. w. 107—144 są w innym porządku w R1, a mianowicie: ww. 107—116 = 272—281 R1, 117—137 = 252—270 R1, 138—144 = 271, 282—287 R1, 145—146 brak w R1.
  5. w. 109 piechoto — w R2: piechotą.
  6. w. 112 abcugach = odstępach.
    W równych ] W porządnych R1; abcugach ] cugach R1.
  7. w. 115—116 w R1:
    (Miejscami czarne, białe) czarne i czerwone
    Wszyscy zdają się ciągnąć w jedną stronę
    Wariant: Ciągną koleją w tę i ową stronę.
  8. w. 119 w R1: Idą (piechotą) poważni, wielcy urzędnicy.
  9. w. 122 wszystkim ] ludziom R1.