Strona:Adam Mickiewicz - Dziady część III.djvu/237

Ta strona została przepisana.

       205 Chrześcijaninem jestem i Polakiem,[1]
Witam cię Krzyża i Pogoni znakiem«.

Pielgrzym, zbyt swemi myślami zajęty,
Otrząsnął głową i uciekł z wybrzeża;
Ale nazajutrz, gdy myśli swych męty
       210 Zwolna rozjaśnia i pamięć odświeża,
Nieraz żałuje owego natręta.
Jeśli go spotka, pozna go, zatrzyma;
Choć rysów jego twarzy nie pamięta,
Lecz w głosie jego i w słowach coś było
       215 Znanego uszom i duszy pielgrzyma. —
Może się o nim pielgrzymowi śniło.


POMNIK PIOTRA WIELKIEGO.[2]

Z wieczora na dżdżu stali dwaj młodzieńce[3]
Pod jednym płaszczem, wziąwszy się za ręce:
Jeden, ów pielgrzym, przybylec z zachodu,
Nieznana carskiej ofiara przemocy;
       5 Drugi był wieszczem ruskiego narodu,
Sławny pieśniami na całéj północy.
Znali się z sobą niedługo, lecz wiele —
I od dni kilku już są przyjaciele.

    jako mówca loży Orła Białego w Petersburgu. Powitanie było wedle rytuału drugiego stopnia symbolicznego. Pierwszym stopniem był Jakin (uczeń), drugim Booz (czeladnik), trzecim Mistrz Macbenac. Mickiewicz po namyśle, usunął powitanie wolnomularskie i przemienił wiersz pierwotny na: »Witam Cię Krzyża i Pogoni znakiem« — w czem chciał wyrazić pochodzenie Oleszkiewicza z Litwy. Co do znaków masońskich ob. dzieło X. Stanisława Załęskiego: »O masonji w Polsce«. Wyd. drugie. Kraków 1908. Część druga, str. 27, 33, 50, 210, 237.

  1. w. 205—216 niema w R1.
  2. Pomnik Piotra Wielkiego. Wiersza tego niema w R1.
  3. w. 1 w R2: (Słotnym wieczorem); dwaj młodzieńce — Mickiewicz i Puszkin.