i żywiącą prawdą, najdroższą cząstką naszej narodowej treści.
Czem zaś były dla poezji naszej, widać bodaj z tego, że zaledwie rozległ się tytaniczny głos Improwizacji, a już odpowiedziały mu gromkie echa... Garczyński w Wacławie, Słowacki w Kordjanie, Krasiński w Irydjonie podejmują wspaniały wątek Konradowej myśli. Zapładnia ona ich wyobraźnię, żyje w ich sercach i wydaje utwory pełne ognia, których bohatyrowie noszą na obliczu swem wyraźne rysy duchowego z Konradem powinowactwa. Ale nie tu miejsce na szczegółowy genealogiczny wywód wielkiej rodziny, którą Dziady wydały.
Zakończenie III-ej części Dziadów w mistrzowski sposób łączy żywioł subjektywny z przedmiotowym, historycznym. Wywiezienie filaretów do Rosji w samą noc Dziadów sprowadza nas z krainy duchów na ziemię, na polski padół płaczu i nędzy. Poeta z końcem pierwszego aktu filareckiej i własnej tragedji opuszcza ojczyznę, a w opowiadaniu epicznem, dołączonem pod nazwą Ustępu do III-ej części Dziadów, przysposabia nowe tło etniczne, nowe tło psychiczne przyszłego otoczenia Konrada.
Ustęp jest rozszerzeniem, a zarazem świetnem pogłębieniem tych rysów, któremi Mickiewicz scharakteryzował świat rosyjski już w scenie ósmej