410
Zdawał się wzywać i mimo swą mękę
Dawał im głośno, długo jakieś rady.
Jakie? nikt nie wié, nie mówią przed nikim.
Bojąc się szpiegów, słuchacze uciekli[1]
I tyle tylko pytającym rzekli,
415
Że ranny mówił złym ruskim językiem;[2]
Kiedy niekiedy słychać było w gwarze:[3]
Car, cara, caru — coś mówił o carze.
Chodziły wieści, że żołnierz zdeptany
Był młodym chłopcem, rekrutem, Litwinem,[4]
420
Wielkiego rodu, księcia, grafa synem;
Że ze szkół gwałtem w rekruty oddany,
I że dowódzca, nie lubiąc Polaka,
Dał mu umyślnie dzikiego rumaka,
Mówiąc: »niech skręci szyję lach, sobaka«.
425
Kto był, nie wiedzą, i po tem zdarzeniu
Nikt nie posłyszał o jego imieniu.
Ach! kiedyś tego imienia, o carze!
Będą szukali po twojém sumnieniu;
Djabeł je pośród tysiąców ukaże,[5]
430
Któreś ty w minach podziemnych osadził,[6]
Wrzucił pod konie, myśląc, żeś je zgładził.[7][8]
Nazajutrz, zdala za placem słyszano
Psa głuche wycie. — Czerni się coś w śniegu;
- ↑ w. 413 w R1; Boją się szpiegów, ze strachem uciekli.
- ↑ w. 415 mówił złym ruskim ] obcym przemawiał R1.
- ↑ w. 416 w R1: I tylko słychać było w (głuch) cichém gwarze.
- ↑ w. 419 młodym ] małym R1.
- ↑ w. 429 pośród tysiąców ] między tysiące R1.
- ↑ w. 430—431 w R1 pierwotnie:
(Których zabiłeś słałeś w)
(Których zabiwszy, w kraj pchnąwszy daleki)
(Myślałeś że już zginęły na wieki). - ↑ w. 431 myśląc, żeś je ] i myśli że R1.
- ↑ Po w. 431 w R1: Już (śnieg tu) na tym placu sniegi zamiatały
Kopyt wyciski i piechoty slady
Już noc zapadła (wszedł pozny dzień biały)
Ostatni pomnik wczorajszej parady.