Strona:Adam Mickiewicz - Dziady część III.djvu/259

Ta strona została przepisana.

Ach! żal mi ciebie, biedny Słowianinie!
Biédny narodzie! żal mi twojéj doli:
       480 Jeden znasz tylko heroizm — niewoli.


dzień przed powodzią petersburską 1824.[1]
OLESZKIEWICZ

Gdy się najtęższym mrozem niebo żarzy,
Nagle zsiniało, plamami czernieje,
Podobne zmarzłej nieboszczyka twarzy,
Która się w izbie przed piecem rozgrzeje,
       5 Ale nabrawszy ciepła, a nic życia,
Zamiast oddechu zionie parą gnicia.[2]
Wiatr zawiał ciepły. — Owe słupy dymów,
Ów gmach powietrzny jak miasto olbrzymów,
Niknąc pod niebem jak czarów widziadło,[3]
       10 Runęło w gruzy i na ziemię spadło:
I dym rzekami po ulicach płynął,
Zmieszany z parą ciepłą i wilgotną.[4]
Śnieg zaczął topnieć, i nim wieczór minął,
Oblewał bruki rzeką Stygu błotną.[5]
       15 Sanki uciekły, kocze i landary
Zerwano z płozów; grzmią po bruku koła;[6]
Lecz pośród mroku i dymu i pary
Oko pojazdów rozróżnić nie zdoła;

  1. Napisu: Dzień przed powodzią Petersburską 1824 i tytułu: Oleszkiewicz niema w R1.
    Oleszkiewicz patrz Objaśnienia Poety na końcu tomu i objaśnienie Wydawcy do ww. 45—146. (str. 257).
  2. w. 6 pierwotnie w R1: Przestrasza barwą i wyziewem gnicia.
  3. w. 9 czarów ] senne R1.
  4. w. 12 ciepłą ] ciężką R1.
  5. w. 14 Styx, podziemna rzeka Hadesu greckiego.
  6. w. 16 zerwano z płozów. Płoz,-u, lub płoza,-y, najczęściej w l. mn., drągi zakrzywione, na których powozy mogą suwać się po śniegu.