Strona:Adam Mickiewicz - Dziady część III.djvu/78

Ta strona została przepisana.
kapral

O mój Boże! pokój duszy jego!
Walny żołnierz — tak — zginął od pięciu kul razem;
       390 Nawet podobny Panu. — Otóż — więc z rozkazem
Brata Pana, jechałem w miasteczko Lamego —
Jak dziś pamiętam — więc tam byli Francuziska:
Ten gra w kości, ten w karty, ten dziewczęta ściska —
Nuż beczéć; — każdy Francuz, jak podpije, beczy —
       395 Jak zaczną tedy śpiewać wszyscy nic do rzeczy,
Siwobrode wąsale takie pieśni tłuste!
Aż był wstyd mnie młodemu! — Z rozpusty w rozpustę,
Daléj bredzić na świętych. — Otóż, z większych w większe
Grzechy laząc, nuż bluźnić na Pannę Najświętszę —[1]
       400 A trzeba wiedzieć, że mam patent sodalisa,
I z powinności bronię Maryji imienia —
Więc ja im perswadować: stulcie pysk do bisa!
Więc umilkli, nie chcąc miéć ze mną do czynienia.

(Konrad zamyśla się, inni zaczynają rozmowę)

Ale-no Pan posłuchaj, co się stąd wyświęci.
       405 Po zwadzie, poszliśmy spać, wszyscy dobrze cięci —
Aż w nocy trąbią na koń, zaczną obóz trwożyć;
Francuzi nuż do czapek — i nié mogą włożyć:
Bo nie było na co wdziać, bo każdego główka
Była ślicznie odcięta nożem, jak makówka:
       410 Szelma gospodarz porznął jak kury w folwarku. —
Patrzę: więc moja głowa została na karku!
W czapce kartka łacińska, pismo nie wiem czyje:
»Vivat Polonus, unus defensor Mariae«.
Otóż, widzisz Pan, że ja tém imieniem żyję.

  1. w. 399 laząc. Kapral mówi z mazurska, co w R2 było wyraźnie zaznaczone, ale zaginęło widocznie w kopji do druku, lub w korekcie. I tak n. p. w. 405 brzmi w R2pośliśwa spać, w. 407: nuz, 410: selma i t. p.