Strona:Adam Mickiewicz - Dziady część III.djvu/91

Ta strona została przepisana.

Nie z ksiąg ani z opowiadań,
       125 Ani z rozwiązania zadań,
Ani z czarodziejskich badań,
Jam się twórcą urodził!
Stamtąd przyszły siły moje,
Skąd do Ciebie przyszły Twoje,
       130 Boś i Ty po nie nie chodził:
Masz, nie boisz się stracić — i ja się nie boję.[1]
Czyś Ty mi dał, czy wziąłem, skąd i Ty masz, oko
Bystre, potężne? w chwilach méj siły, wysoko[2]
Kiedy na chmur spojrzę ślaki,
       135 I wędrowne słyszę ptaki,
Żeglujące na ledwie dostrzeżoném skrzydle:
Zechcę, i wnet je okiem zatrzymam jak w sidle —
Stado pieśń żałośną dzwoni:
Lecz póki ich nie puszczę, Twój wiatr ich nie zgoni.
       140 Kiedy spojrzę w kometę z całą mocą duszy,[3]
Dopóki na nią patrzę, z miejsca się nie ruszy.
Tylko ludzie skazitelni,
Marni, ale nieśmiertelni,
Nie służą mi, nie znają — nie znają nas obu:
       145 Mnie i Ciebie!
Ja na nich szukam sposobu
Tu, w niebie.

  1. ww. 127—131 przypominają hardego Prometeusza Goethego: ...meine Kräfte? Sie sind mein und mein ist ihr Gebrauch... Ich daure so wie sie (= die Götter), wir alle sind ewig!
  2. ww. 132—133 Czyś ty mi dał... oko bystre, potężne? — Echo wpływu Alfreda de Vigny w wierszu Moïse: Vous m’avez prèté la force de vos yenx...
  3. w. 140 Kiedy spójrzę w kometę; Vigny: ...dès qu’au firmament mon geste l’appella. — Ob. Kawczyńskiego rozprawę (wskazówki bibljogr. we Wstępie) oraz artykuł W. Borowego: Potężne oko Mickiewicza w »Tygodniku Ilustr.« 1920 r. 1 maja, Nr 18, str. 346—348. Autor zestawił wszystkie miejsca w poezjach Mickiewicza, dotyczące siły jego wzroku.