Strona:Adam Mickiewicz Poezye (1822) tom drugi.djvu/150

Ta strona została uwierzytelniona.

(śpiéwa.)
Tylem wytrwał, tyle wycierpiałem,
Chyba śmiercią bole się ukoją;
Jeślim płochym obraził zapałem,
Tę obrazę krwią okupię moją.

Za coś dla mnie tyle ulubiona?
Za com s twojém spotkał się wejrzeniem?
Jednąm wybrał z tylu dziewcząt grona,
I ta cudzym przykuta pierścieniem!

Ach jeśli ty Göthego znasz w oryginale,
Gdyby przytém jéj głosek i dzwięk fortepianu!
Ale cóż? ty o boskiéj tylko myślisz chwale,
Oddany twego tylko powinnościom stanu.
(przerzucając xiążkę).
Wszakże lubisz xiążki świeckie?...
Ach te to są xiążki zbojeckie? (ciska xiążkę)
Młodości mojéj niebo i tortury!
One zwichnęły osadę mych skrzydeł,
I wyłamały do góry,
Ze już nie mogłem na dół skręcić lotu.