Albo może kuglarstwo? — Są kosztowne bronie,
Których ostrze przenika, i aż w duszy tonie;
Przecież widomie nie uszkadza ciału,
Taką bronią po dwakroć zostałem przebity...
(po pauzie z uśmiechém.)
Taką bronią za życia są oczy kobiéty, (ponuro)
A po śmierci grzesznika cierpiącego skrucha!
XIĄDZ.
W imie Ojca i syna, i świętego ducha!
Czego stoisz jak martwy? zaglądasz na stronę?
Ach oczy!.. przebóg, jakby bielmem powleczone!
Puls ustał... ręce twoje zimne, jak żelazo!
Co to wszystko ma znaczyć?
GUSTAW.
O tém inną razą!
Słuchaj, jakie mię na świat zamiary przywiodły.
Kiedy wchodząc do ciebie stanąłem u progu,
Pamiętam że z dziatkami odprawiałeś modły,
Któreś za dusze zmarłe ofiarował Bogu.
XIĄDZ.(chwyta krucyfix.)
Prawda, zaraz dokończym... (ciągnie dzieci do siebie.)
Strona:Adam Mickiewicz Poezye (1822) tom drugi.djvu/210
Ta strona została uwierzytelniona.