Strona:Adam Mickiewicz Poezye 1822 S019.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Jeśli nie możem ujść nieprzyjaciela,
O śmierć błagamy u ciebie,
Niechaj nas lepiéj twój piorun wystrzela,
Lub żywych ziemia pogrzebie.

Wtém jakaś białość nagle mię otoczy,
Dzień zda się spędzać noc ciemną,
Spuszczam ku ziemi przerażone oczy,
Już ziemi nié ma pode mną.

Takeśmy uszły zhańbienia i rzezi;
Widzisz to ziele dokoła,
To są małżonki i córki Switezi,
Które Bóg przemienił w zioła.

Białawém kwieciem, jak białe motylki,
Unoszą się nad topielą,
List ich zielony, jak jodłowe szpilki,
Kiedy je śniégi pobielą.

Za życia cnoty niewinnéj obrazy,
Jéj barwę mają po zgonie,
W ukryciu żyją i nie ciérpią skazy,
Smiertelne nie tkną ich dłonie.