Strona:Adam Mickiewicz Poezye 1822 S138.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Tylko mającą bardziéj jasności do koła,
Więcéj boską; bo więcéj piękną bydź nie zdoła.
Ku stolikowi potém przyśliznęła kroku,
Spotkaliśmy się okiem, cały byłem w oku;
Sercem tak blisko serca i licem do lica,
Szczupła nas rozdzielała tylko warcabnica.
Odtąd już wielokrotnie w przedporanne cienie,
Bóg jest łaskaw podobne ssyłać mi widzenie;
Zawżdy około warcab pobawi się zbliska,
Lecz nie chce, abym graniem zmienił stanowiska,
Snadź od bóstwa sprawionych orszaków i błoni,
Dotykać skazitelnéj nie godzi się dłoni.
Tak gra musiała dla mnie wszelki powab zgubić,
Franciszku, jeśli dłużéj chcesz warcaby lubić,
Na spółbliźnich uzyskuj tryumfalny wianek,
Nigdy nie wyzywając do boju niebianek.
Pomnij, że kto ośmielił na Pafią dłonie,
Tydéjczyk rychło zbrzydził szeregi i bronie.
A ja, com niegdyś smutki rozweselał cudze,
Teraz smutny was mijam, lub uczeniem nudzę.