Strona:Adam Szymański - Dwie modlitwy.djvu/226

Ta strona została uwierzytelniona.

da, że ludzie o nim źle mówią, i choć nie w oczy mnie, albo naszym, ale słychiwałam i ja, i ojce, jak wygadują: »Oba, powiadają, latać zacęni, tylo opacnie, jeden tu, drugi tam». I mówią znowuj drudzy: »Kruk krukowi oka nie wykolę, co Maciej we dworze się dowi, to Mateus koleniście niemcowi albo Joskowi przedo«; no i jesce... Ale ja już nie słuchałem, włosy mi dębem stanęły na głowie.
— A cóż ty nie gadałaś, jucho? i ręce podniosłem, ale Maryś jak wodą mnie oblała:
— Co, powiada, sialeju się najadeś czy co, co wrzescys jak opętany? toć chciałam z tobą po ludzku pogadać, a kazałeś mi gębę stulić, zabacułeś czy co?