francuska albo niemiecka. As nosił imię Maniusi, Puf — Frani, Pif był Adasiem, Paf — Stasiem.
Marysia rozpoczynała nauczanie od zalecenia, aby się uczniowie nie garbili, aby siedzieli prosto i uważali, a Romcio pociągał ztyłu tego i owego, zniewalając do przybrania właściwej pilnemu uczniowi postawy.
— Maniu, powiedz, jak po niemiecku chleb!
Na to siedzący ztyłu za psem Romcio odpowiadał:
— Das Brot.
Jeżeli uczeń nie dawał odpowiedzi na pytanie, nauczycielka przybierała groźną minę i zwracała się do mamy z taką skargą:
— Proszę pani, Maniusia jest uparta, zupełnie się opuszcza w naukach i wcale mię nie chce słuchać!
Wtedy Stefuś, wyobrażający mamę, nastrajał się poważnie i występował do psa z nauką moralna:
— Bój się Boga, Maniu, co ty wyrabiasz? Zaraz mi przeproś mademoiselle i przyrzecz jej, że się poprawisz!
Następowała ceremonja doprowadzenia Asa — zwykle za uszy — do zadąsanej niby to nauczycielki, która się wreszcie dawała przebłagać i dalej odbywała lekcje.
Za córkami w takich razach ujmował się ojciec, przemawiając do matki:
— Czego ty, moja żono, chcesz od Maniusi? Dziewczyna dobra, robi co może... Tylko ta mademoiselle jest nieznośna ze swemi skargami i dlatego jej Maniusia nie słucha.
— Ja wiem — odpowiadała matka — że Maniusia jest dobra dziewczyna, mademoiselle nieznośne pannisko; ale skoro się mademoiselle przede mną poskarżyła, Maniusia musi ją przeprosić.
Strona:Adolf Dygasiński - As.djvu/147
Ta strona została uwierzytelniona.