Strona:Adolf Dygasiński - As.djvu/73

Ta strona została uwierzytelniona.

i niechudy. Olfąs odrazu spostrzegł, że matka tego psa nadzwyczajnie wyróżnia. Swoją drogą As miał poza sobą bogatą przeszłość stosunków z płcią piękną i posiadał właściwe sobie sposoby wkradania się w serce niewieście. Wszystko to gotowało mu niełaskę pedagoga, tem bardziej, że pies warszawski był jednocześnie mysiarzem, skowroniarzem i świniarzem, a oprócz tego pozyskał przydomek „ścierwa lizucha“. Im atoli dokuczliwszą była metoda Olfąsa, z tym większym sentymentem zwracał się pies do Ajnemerowej, Polusi, nawet i Wiktusi. Przedtem nim As przybył na Zbójecką, używał tutaj niewieścich względów Awans, rosły, łaciasty wyżeł z rasy, która obecnie zupełnie wyszła z mody; ale że pies ten był już bardzo stary i nie okazywał najmniejszej pochopności do nadskakiwania, więc teraz dano pierwszeństwo zręcznemu warszawiakowi. Kobiety niestałe są w swych uczuciach.
Częstokroć nawet kijem wypędzano teraz Awansa z izby, gdyż gospodyni twierdziła, że rozpuszcza on pchły nadzwyczajnej wielkości, które w nocy spać jej nie dają. Do tej hipotezy o pchłach skłoniło Ajnemerową głównie odezwanie się pana Benedykta, który publicznie zrobił raz Julkowi taki wyrzut:
— Chodzisz oto filozofować między baby, niczego ich nie nauczysz, a pchły tylko do mnie znosisz, i ja potem w domu wysiedzieć nie mogę; pijawki tak nie dokuczą, jak te bestje!
Na Zbójeckiej były aż trzy teorje co do powstawania owych pasorzytów. Sarmata otwarcie utrzymywał, że pchły pochodzą z płci pięknej, a stają się wtedy dopiero dokuczliwe, kiedy przejdą na psa lub mężczyznę.
— Kobieta pcheł nic a nic nie czuje, choćby