Strona:Adolf Dygasiński - As.djvu/74

Ta strona została uwierzytelniona.

ją obsiadło największe mrowisko — powiadał Benedykt.
Zdaniem Ajnemerowej pchły pochodzą tylko z psów, rozchodzą się po świecie i są dokuczliwe tak dla mężczyzn, jak dla kobiet. Julek, jako filozof chciał być oryginalny, więc się nie zgadzał na żadną z tych teoryj; ale nie chciał też zbijać przekonań brata, a znowu praktyczne względy odżywiania nakazywały mu pozostawać w przymierzu z gospodynią i przeto twierdził:
— Pchły powstają głównie z trocin i paprochów siana, a mogą też powstawać z psów, z kobiet.
To pewna, że w tej części mieszkania, którą zajmowały Ajnemerowa, Polusia i Wiktusia, pchły były bardzo wielkie, bardzo dokuczliwe i niezmiernie liczne.
— Gryzą bestje, jak kuny — mawiał starszy Ochota.
Za pośrednictwem Polusi do uszu Ajnemerowej dochodziły wieści, jakoby Olfąs podczas lekcyj w polu tak katował Asa, aż się w Kościejowej Wólce ludzie litowali, słysząc skomlenie wyżła. Opowiadano, że okrutny nauczyciel krępował Asa własnemi spodniami, wieszał go na gałęzi drzewa i strasznie ćwiczył batem. Skrępowany i za grzbiet zawieszony pies nie miał żadnego punktu oparcia, a jego oprawca bił, potem odpoczywał i znowu bił. Gospodyni niebawem zaniosła skargę do najwyższej instancji; ale Sarmata, wysłuchawszy jej, rzekł:
— Niema w tem nic złego, kiedy się bije takiego psa albo człowieka, co z posłuszeństwa będzie miał kawałek chleba: tylko na dobre mu to wyjdzie!
Żeby zaś słowom swoim nadać większą siłę,