Strona:Adolf Dygasiński - Zając.djvu/111

Ta strona została uwierzytelniona.
XII.


Rok straszny szaraka stanowiły wszystkie razem wzięte czarne godziny jego życia w różnych epokach jego doczesnej wędrówki na tym padole płaczu. Zestawiamy tu tylko następujące po sobie wydarzenia, nie zaznaczając, w jakim mianowicie roku żywota to i owo nastąpiło.
Zrażony przez charty do pól morzelańskich, nasz zając wybrał sobie las na miejsce pobytu. Ta cisza z muzyką nieustającego szumu drzew różnych ma w sobie coś tajemniczo zdradliwego: ona niewoli, ażeby się nieustannie oglądać, nasłuchywać, obawiać, a niemile brzmi wszelki szmer, który ją zakłóca. Brak przestrzeni otwartej sprawia, że poza każdem drzewem podejrzewa się zasadzkę. Z gąszczów zagajników powszędy wyzierają jakieś czarne ślepie; czy nie oczy satyrów, faunów, nimf, leśnych — och! Jest to kraina strachu, zamie-