Strona:Adolf Dygasiński - Zając.djvu/28

Ta strona została uwierzytelniona.
— 18 —

Ma się rozumieć, szarak, również przerażony spotkaniem nos w nos z wyżłem, w nadzwyczajnym strachu sadził w pole, a miał pod sobą młode, wypoczęte skoki.
Wieść o zniknięciu zająca szybko rozeszła się we dworze, a ponieważ Jan miał powody taić prawdę, przeto pole domysłów stało otworem. Ktoś ze służby widział Nerona ogryzającego gnaty — ogromne prawdopodobieństwo, że to kości zajęcze. Nic łatwiejszego, niż hypotezę podnieść do godności prawdy. Stopień pewności wzrósł jeszcze, gdy kucharz, znawca anatomii, odnalazł tu i owdzie porozwłóczone kostki szaraka. Przytem Nero używał od jakiegoś czasu złej opinii.