Strona:Adolf Dygasiński - Zając.djvu/31

Ta strona została uwierzytelniona.
— 21 —

Jeżeli człowiek tego nie wie, powinien sprawę taką wziąć na rozum i dopóty rozważać, myśleć, dopóki się rzetelnie nie przekona. „Bo skoro Bóg dał rozum, to rozum musi wiedzieć; inaczej, Bóg nie dawałby rozumu niepotrzebnie“. Sam się nieraz zastanawiał, skąd on wie różne rzeczy, o których inni ludzie nie mają pojęcia. „Przecie Pan Bóg jest sprawiedliwy i każdziutkiemu dał rozum, a komu nie dał, to sam o nim myśli: o małych dzieciach, o kwiatkach, niektórych ptakach, robaczkach“... Gruntowny namysł utwierdził strzelca w przekonaniu, że niedosyć jest mieć rozum — trzeba sobie jeszcze uprościć u Pana Boga pozwolenie używania rozumu, gdyż bez tego łatwo na złe używać rozumu. On sobie to wyprosił w pacierzach i w nabożnem żarliwem śpiewaniu z całego serca. Ah, z jakimże zapałem śpiewał w kościele: „Od powietrza, głodu, ognia i wojny zachowaj nas Panie!“ Wtedy częstokroć tak się zapominał, że wszyscy już przestali śpiewać, a on jeszcze śpiewał. Jednakże do świętych rodzaju żeńskiego miał jakby mniejsze zaufanie; za grzech to sobie uważał, chciał to przed samym sobą utaić, ale tak było. Stąd powstawało w duszy jego powątpiewanie o zbawieniu, uczuwał trwogę, mróz go przeszywał, pochylał głowę ku ziemi, bił się w piersi, mówiąc: „Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu!“ A przekonanie ciągle jednak tkwiło na dnie duszy,