Strona:Adolf Dygasiński - Zając.djvu/84

Ta strona została uwierzytelniona.

wyjrzał na świat okienkiem, zobaczył pola, łąki, lasy i już wiedział, co zrobić. Jakie to szczęście dla prześladowanych, że istnieją różne mysie jamy, okienka! Trzeba było wielkiego zacietrzewienia ze strony kucharza i jego pomocników, że nie pojęli odrazu zniknięcia szaraka.
Bezuchy pozyskał sławę czarownika i dziewki w kuchni często opowiadały sobie o nim bajki... Pan Kacper, szafarz, drwił potem z kucharza: „Na zająca — jedyny sposób posypać mu soli na ogon!“ Takie przykrości odbijał kucharz na dziewce, która mu była przyniosła wiadomość o zającu w pietruszce: „Małpo jakaś, ty pomyj i psów pilnuj, nie zajęcy!“
Oto mamy parę kartek, wyrwanych z dziejów strasznego roku w życiu szaraka, a nie na tem koniec.